10IKONA

KPR Wolsztyniak - Wójcik Meble Elbląg 23:26 (7:13)

Wolsztyniak: Płóciniczak, Piskorski; Sarbak, Szutta P., Rogoziński 3, Szutta N., Głowacki, Pietruszka 6, Raczkowiak 2, Podleśny, Chrapa 2, Nowak 3, Frąckowiak, Wajs 2, radny 1, Kuta 4.

Kary: Rogoziński 2min, Wajs 2min, Kuta 4min.

Żółte kartki: Rogoziński, Wajs, Kuta

Meble Wójcik: Fiodor, Głębocki - Kupiec 5, Serpina 5, Gębala 4, Nowakowski 4, Olszewski 2, Malczewski 1, Bąkowski 1, Dawidowski 1, Adamczak 1, Malandy 1, Dorsz 1, Spychalski, Szopa.

Kary: Olszewski 2min, Nowakowski 2min, Gębala 4min, Dawidowski 2min, Serpina 4min, Adamczyk 2min.

Żółte kartki: Nowakowski, Serpina, Malandy.


Kibiców: 420

Sędziowie: Fahner oraz Kubis z Głogowa.


Kibice Wolsztyniaka po raz pierwszy od dłuższego czasu oglądali porażkę swojego zespołu we własnej hali. Świeteziankę zdobyli szczypiorniści z Elbląga.
- Gramy u siebie i liczymy na doping fanów, którzy są dla nas niesamowitym wsparciem. Doping widowni nas niesie, paraliżując jednocześnie zespół przyjezdnych - mówił przed spotkaniem Marcin Pietruszka. Ekipa z Wolsztyna od marca pozostawała niepokonana na własnym parkiecie i liczyła, że passa zostanie przedłużona o mecz z zespołem z Elbląga.
Tym razem niepewność w ataku od pierwszych minut wkradła się w poczynania miejscowych, którzy bardzo długo nie mogli przez szyki obronne rywali. Maciej Wajs zdobył pierwszą bramkę dla Wolsztyniaka dopiero w 12. minucie pojedynku. Wcześniej Meblarze zdołali pokonywać golkipera miejscowych pięć razy. Taki początek ustawił dalszy przebieg meczu.
To nie był mecz strzelców obu drużyn. Pierwszoplanowe role odgrywali bramkarze, którzy radzili sobie bardzo dobrze i głównie dzięki ich interwencjom widzowie obejrzeli mało bramek w sobotniej potyczce. Do przerwy tylko 20. PodopieczniDariusza Molskiego umiejętnie rozgrywali kolejne akcje i utrzymywali dystans, jaki dzielił ich do miejscowych. Ostatecznie na przerwę schodzili z bardzo dobrym rezultatem - prowadzili 13:7.
To nie był koniec ofensywy przyjezdnych. Po zmianie stron wolsztynianie ponownie zaczęli niemrawie, a wykorzystali to Meblarze. Po bramce Stanisława Gębali na tablicy świetlnej widniał rezultat 19:11 na korzyść gości. Dopiero taka strata podziałała mobilizująco na czwarty zespół w tabeli.
Wojciech Hanyż postanowił nieco zmienić ustawienie obronne. Kiedy Wolsztyniak zaczął bronić nieco wyżej i z dwoma wysuniętymi graczami, wówczas przeciwnicy pogubili się. Przestój mógł ich sporo kosztować. Stracili sześć bramek pod rząd i pozwolili uwierzyć miejscowym w swoje możliwości, a do końca meczu pozostawało jeszcze osiem minut.
W końcówce gospodarze zagrali zbyt nerwowo by mieć szansę na doprowadzenie do wyrównania. Meble Wójcik ponownie wypracowały sobie czetrobramkową przewagę, którą dowiozły już do ostatniej syreny w tej potyczce. Faktem stała się pierwsza porażka wolsztynian we własnej hali od marca.

źródło: SportoweFakty.pl