Kilka słów o wczorajszym meczu od trenera Marcina Pietruszki.

"Wracamy ze Świebodzina bez punktów. Oba zespoły przed rozpoczęciem siódmej kolejki miały na swoim koncie trzy punkty. Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. My natomiast nie potrafiliśmy skutecznie kończyć dogodnych sytuacji. W 17 minucie przewaga gospodarzy wynosiła już 5 bramek (10:5). Od tego momentu nasza gra wyglądała znacznie lepiej. Kilka udanych zagrań w obronie, bramki z ataku szybkiego, skuteczniejsza gra w ataku pozycyjnym i na przerwę schodziliśmy remisując 15:15. Podnieśliśmy się, co pozwoliło mieć nadzieję na końcowy sukces. Fatalnie jednak zaczynamy drugą część spotkania. Proste błędy i niecelne rzuty były wodą na młyn dla gospodarzy, którzy ponownie przejęli inicjatywę. Przewaga urosła do 6 bramek i w 45 minucie przegrywaliśmy już 25:19. Na szczęście ta sytuacja nas nie podłamała i ostro wzięliśmy się odrabiania strat. Ostatnie 10 minut należało do nas. Powtórzył się scenariusz z pierwszej połowy. Dobra gra w obronie pozwoliła zdobyć kilka bramek z kontrataku. Przewaga miejscowych zaczęła maleć. Na niecałe 2 minuty przed końcowym gwizdkiem mieliśmy okazję na zdobycie bramki kontaktowej ale niestety zgubilismy piłkę w decydującej fazie kontry. Przeciwnik wykorzystał nasz błąd i powiększył prowadzenie do trzech trafień (29:26). Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Zewu Świebodzin 29:27.
Nie od dziś wiadomo, że piłka ręczna jest grą kontaktową. Podczas rywalizacji dochodzi wielu bezpośrednich starć. Między innymi dlatego nasza dyscyplina jest tak widowiskowa. Jestem i zawsze byłem zwolennikiem twardej, mocnej gry. Gry ukierunkowanej na przejęcie piłki, gry opartej na postawie fair play i szacunku dla przeciwnika. Takiej postawy wymagam i oczekuję od moich zawodników. To czego doświadczyliśmy w dzisiejszym meczu ciężko nazwać sportem. Uderzenia łokciami w twarz, pięściami w splot i inne, które miały niewiele wspólnego z próbą przejęcia piłki. Takie zachowania to absolutny brak szacunku dla nas jako przeciwnika, brak szacunku dla piłki ręcznej. W ciągu dwudziestu lat gry w pierwszej i drugiej lidze nie spotkałem się nigdy z czymś takim. Cieszę się, że nasi zawodnicy wytrzymali presję i nie dali się sprowokować. Najważniejsze, że wracamy cali i zdrowi ( z wyjątkiem mnie, ale w tym przypadku kontuzja zdarzyła się w wyniku niefortunnie go zdarzenia). Również duże słowa uznania dla pary sędziowskiej, która nie tolerowała brutalnej gry i konsekwentnie karała zawodników".

Zew Świebodzin - Wolsztyniak Wolsztyn 29:27 (15:15)
Kaczorowski Mateusz - Wojtkowiak Michał 9, Frąckowiak Bartosz 6, Głowacki Jakub 5, Siejek Kacper 3, Drożdżyński Jakub 1, Żok Kacper 1, Piątkowski Arkadiusz 1, Pietruszka Marcin 1, Gawron Kacper, Trybuś Karol, Lewandowski Mateusz, Piątkowski Jakub, Nowak Krzysztof