Wolsztyniak Wolsztyn - Kar-Do Spójnia Gdynia 32:25 (19:11)

Wolsztyniak: Kapela, Płóciniczak - Wajs 6, Czekałowski 5, Kuta 5, Kaczmarek 4, Wasilek 4, Raczkowiak 3, Chrapa 2, Głowacki 1, Horowski 1, Rogoziński 1, Pietruszka, Szutta.
Kary: 2 min.


Kar-do Spójnia: Zimakowski, Skowron, Kochański - Nowaliński 5, Bronk 3, Gębala 3, Machniewicz 3, Borzymowski 2, Dziemian 2, Pacholarz 2, Wróbel 2, Bielec 1, Dorsz 1, Kowalski 1.
Kary: 6 min.
Sędziowali: Szymon Biegajski oraz Cezary Kulesza (woj. zachodniopomorskie).
Widzów: 440.

 Wolsztyniak w sobotnim meczu gładko pokonał przyjezdnych z Gdyni i tym samym zrehabilitował się po zeszłotygodniowej wysokiej porażce w Gdańsku. Zawodnicy trenera Marcina Pietruszki od pierwszych minut pokazali bardzo dobrą piłkę ręczną. Pierwszą bramkę zdobył Maciej Wajs. W szóstej minucie mieliśmy już wynik 5:2. Od samego początku było widać, że nasi zawodnicy są zmotywowani i nastawieni tylko na zwycięstwo. Bardzo dobra obrona nie pozwalała przyjezdnym kończyć akcji rzutem a jeśli już im się udało na bramce rewelacyjnie spisywał się nowy bramkarz Wolsztyniaka – Michał Kapela.

Kolejne minuty to ciągłe dążenie do powiększenia przewagi. Po bramkach Czekałowskiego, Kaczmarka i Wajsa Wolsztyniak po 20 minutach gry prowadził różnicą czterech bramek. W ostatnich dziesięciu minutach goście zdobyli zaledwie trzy bramki a gospodarze aż siedem. Do szatni drużyny schodziły z wynikiem 19:11.  Z takim wynikiem i bardzo dobrą grą kibice byli pewni, że dwa punkty zostaną w Wolsztynie.

Druga połowa również zaczęła się od dwóch trafień naszych graczy. Bramkarza Spójni pokonali Raczkowiak i Kuta. Ten drugi rzucając w kolejnych minutach trzy bramki z rzędu doprowadził w 39minucie do wyniku 23:13. Goście po przerwie wyszli na parkiet trochę bardziej zmotywowani i próbowali odrabiać straty. Najlepiej wychodziło to Szymonowi Nowalińskiemy, który rzucił pierwsze cztery bramki drugiej połowy dla swojej drużyny. Miedzy 40 a 46 minutą gry goście zdobyli aż 6 bramek tracąc jedną i był to jeden taki zryw przyjezdnych, wówczas trener Pietruszka poprosił o czas i dał zawodnikom do zrozumienia, że muszą się skoncentrować. Podziałało nasi zawodnicy dogrywali dokładniej a kończone akcje były bardziej skuteczne. I choć na ostatnie 10 minut gry na bo boisko wyszli rezerwowi oraz sam trener  Spójnia nie była w stanie dogonić przeciwnika. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32:25.

Warto pochwalić za dobrą gra w całym meczu wszystkich nowych graczy Wolsztyniaka a w szczególności bramkarza Michała Kapelę.  Pochwała oczywiście należy się najlepszym kibicom w lidze za niesamowity doping.

Hej Wolsztyniak.